Wiem, wiem, to nie ta pora.
Dlatego moje tulipany bardzo nieśmiało wychylają się z kanwy. W dodatku ranek pochmurny.
Dziś też za dużo nie urosną, bo przygotowuję dom na przyjęcie dla dzieci z okazji 4. urodzin mojej córki.
Na prośbę Ani prezentuję kilka stron z książeczki DMC - Hafty słowiańskie.
Niestety, żaden nie jest opisany bardziej szczegółowo, czy to haft łowicki, czy lubelski.
Stosowane są różne rodzaje ściegów.
Po wizycie na Jarmarku Jagiellońskim mój mąż, zachwycony haftami łowickimi, namawia mnie na taką pracę. Jak dla mnie to jednak "wyższa szkoła jazdy". Mam jednak ogromną ochotę spróbować zmierzyć się z haftem płaskim. Jest tam jednak ścieg płaski cieniowany, który mnie trochę przeraża. To takie malowanie igłą zamiast pędzlem.